Znacie to uczucie, gdy wspomnienie pewnego wydarzenia zasklepia się w dźwiękach piosenki, w zapachu czy w smaku potrawy? Od czasu Erasmusa w Kolonii, okres przedświąteczny skoncentrował się dla mnie w aromatach Glühwein i właśnie Christstollen. Jest to pełne bakalii, ciężkie, drożdżowe ciasto wypełnione masą marcepanową, oprószone cukrem pudrem. Jego wygląd nie pozostaje bez znaczenia - ma bowiem przywodzić na myśl nowonarodzone dzieciątko Jezus w... pieluchach. Cokolwiek przywodziłoby wam jednak na myśl, naprawdę warto je wypróbować. Myślę, że to ciekawa alternatywa dla naszych tradycyjnych bożonarodzeniowych serników i makowców.
Przepis przetłumaczyłam z niemieckiego ze stron www.besuchen-sie-dresden.de i http://www.weihnachtsbaeckerei.com/marzipanstollen.html, zmieniając w nich nieco proporcje.
Całkiem niedawno zostałam szczęśliwą posiadaczką wagi kuchennej. O wiele swobodniej mogę więc operować teraz liczbowymi wartościami wagowymi, zamiast przeliczać je na nieprecyzyjne "szklanki", "kostki" czy "łyżki".
Do dzieła!
Składniki:
700 g mąki
130 g cukru
200 ml mleka, ciepłego
80 g świeżych drożdży
szczypta soli
1/2 łyżeczki cynamonu
1 kostka (200 g) masła, rozpuszczonego
2 całe jajka
2 żółtka
150 g rodzynek
kilka kropli aromatu rumowego
3 łyżki wódki
kilka łyżek zimnej wody
1 kostka (200 g) marcepanu ("Marzipan Rohmasse")
100 g płatków midałowych (lub posiekanych migdałów)
100 g suszonej żurawiny
50 g masła, rozpuszczonego
kilka łyżek cukru pudru
- Zmieszać kilka łyżek zimnej wody, wódkę i aromat rumowy. W mieszance namoczyć rodzynki, najlepiej na całą noc.
- Do ciepłego mleka wsypać 2 łyżki mąki i łyżkę cukru. Wkruszyć drożdże, dokładnie wymieszać. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na ok. 10-15 minut.
- Do dużej miski wsypać pozostałą mąkę, cukier, sól, cynamon. Wlać wyrośnięte drożdże, a także jajka, żółtka i ciepłe rozpuszczone masło. Połączyć składniki, zagniatać ręką przez około 5 minut. Następnie dodać rodzynki, migdały i żurawinę. Zagniatać jeszcze przez 2-3 minuty. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, na około 1 godzinę.
- Ciasto podzielić na dwie równe porcje. Każdą z nich rozwałkować na prostokąt o dłuższym boku ok. 25-30 cm. Na jego środku ułożyć wzdłuż wałeczek z połowy kostki marcepanu. Zawinąć ciasto, zaczynając od dłuższego boku.
- Uformowane ciasto ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, odłożyć do wyrośnięcia jeszcze na ok. 15 minut.
- Piec w temperaturze ok. 160 stopni przez ok. 50 min.
- Po wyjęciu z piekarnika, jeszcze gorące ciasto posmarować rozpuszczonym, ciepłym masłem. Posypać obficie cukrem pudrem, odstawić do całkowitego wystygnięcia.
- Po ostudzeniu owinąć szczelnie papierem lub bawełnianą ściereczką. Jak na ciasto drożdżowe, Christstollen dość długo zachowuje świeżość - minimum kilka dni.
Też dziś na moim blogu króluje Stollen, chociaż w moim jest chyba z 3 razy więcej bakalii... ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! ja niestety musialam pojsc na kompromis z kims, kto za bakaliami nie przepada:)
OdpowiedzUsuńJakie to musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńamogus???
OdpowiedzUsuń