Pierniczki świąteczne to obowiązkowy punkt programu corocznych przygotowań! Po upieczeniu są miękkie, później twardnieją do konsystencji drewna, by po kilkunastu dniach osiągnąć idealną kruchość. Z upieczeniem pierniczków w tym roku nieco się spóźniłam, do jutra raczej dostatecznie nie zmiękną. Za to cudownie smakują popijane szklanką mleka, w którym można je na chwilę zanurzyć.
Kształty ciastek również są bardzo ważne. U mnie w tym roku królowała inspiracja piernikowym ludzikiem ze Shreka - The Gingerbread Man. Do tego gwiazdki, choinki i małe konie na biegunach - ukochana foremka kupiona rok temu na Weihnachtsmarkt w Kolonii.
Składniki:
2 szklanki mąki
4 łyżki miodu
plasterek masła - gruby na ok.1 cm
1 jajko
1/2 szklanki brązowego cukru
2 łyżki kakao
1 łyżka cynamonu
1 łyżka mielonego imbiru
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1/3 szklanki letniego mleka
szczypta soli
- Miód podgrzać w mikrofalówce lub małym garnku.
- Na blat lub do dużej miski wsypać mąkę. Dodać miód, sól, cukier, sodę. Wymieszać nożem.
- Dodać następnie masło i jajko. Dolewając stopniowo mleko, zagniatać ciasto. Powinno być sprężyste i nieklejące - w razie potrzeby dodawać odrobinę mąki lub mleka.
- Ciasto rozwałkować na grubość ok 0,5-1 cm - w zależności od preferencji.
- Na blasze ułożyć papier do pieczenia. Układać pierniczki z zachowaniem odstępów. Piec 15-20 minut w temperaturze 180 stopni.
- Pierniczki leżakują minimum 2 tygodnie. Lukrować przed podaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz