I znowu „mini”. Lubię jedzenie w takiej formie. Kiedy byłam, mama robiła mi mini-kanapeczki z mini-szynką i mini-pomidorem, dostawałam pokrojonego kotleta, pokrojoną parówkę czy posiekane na małe kawałeczki naleśniki… To pewnie dlatego.
W dekorację dzisiejszych wypieków zaangażowałam się bardzo, niestety nie przetrwała ona transportu i w rezultacie zamiast wyrazów zachwytu, usłyszałam wybuch śmiechu. Ale nie szkodzi. Najważniejsze że mini-serniki czekoladowe budzą pozytywne emocje!
Ciasto:
1 jajko
1 żółtko
1/3 kostki masła
Pół szklanki cukru
Niecałe pół szklanki mąki
Pół łyżeczki proszku do pieczenia
3 duże łyżki ciemnego kakao
Kilka kostek gorzkiej czekolady (drobno pokrojone)
Masa serowa:
¾ szklanki twarogu sernikowego (dostępne są m.in. firm: Dr Oetker, Piątnica, President)
Skórka starta z 1 pomarańczy
1 białko (to, które zostało z przygotowania ciasta)
2-3 łyżki cukru
- W garnku roztopić masło i czekoladę, dodać kakao. Zdjąć z ognia, dodać mąkę, proszek, cukier, jajka i dokładnie wymieszać
- Przygotować masę serową: wszystkie składniki połączyć i dokładnie wymieszać
- Formę do muf finów wyłożyć papilotkami, nakładać po 1 ½ łyżki ciasta, następnie po 1 ½ łyżki masy serowej (tak, by papilotki wypełnić w ok. 2/3 wysokości. Ja trochę przesadziłam i przez to za bardzo wyrosły).
- Piec 25 minut w temperaturze 180 stopni.
(Przepis inspirowany recepturą z bloga „Kwestia Smaku”.)
popracuj nad czcionkami na blogu, poza tym fajno
OdpowiedzUsuń