Muszę przyznać, że popadłam ostatnio w małą obsesję wekowania, czego efekty widać zresztą na blogu... Wszystko to ma jednak swoje uzasadnienie. Po pierwsze - przyrządzanie przetworów wydaje mi się sprytnym sposobem na złapanie, zamknięcie i schowanie słonecznych dni do słoika. Kolory, smak i zapach lata wrócą do mnie na chwilę, gdy otworzę konfiturę w ciemny listopadowy poranek. Po drugie - zmierził mnie skład dżemu, który przeczytałam ostatnio, jedząc z apetytem śniadanie: "zawartość owoców: 35%"... Nie chcę domyślać się, co stanowi pozostałe 65%... W dzisiejszej konfiturze dyniowej jest tylko dynia i cukier. Dodatek cukru żelującego uważam za zło konieczne, bez porównania mniej szkodliwe niż w 35% owocowy dżem ze sklepu.
Skład:
1 kg miąższu dyni
ok. 1 1/2 szklanki cukru
sok z 1/8 cytryny
szczypta cynamonu
Opakowanie cukru żelującego 1:3
- Dynię pokroić w kostkę, umieścić w dużym garnku. Dodać kilka łyżek wody i dusić na małym ogniu, około 20 minut.
- Gdy dynia zmięknie, zblendować na gładką pulpę. Dodać sok z cytryny.
- Dodać opakowanie cukru żelującego, dokładnie rozmieszać ewentualne grudki. Następnie dodawać stopniowo cukier, ciągle mieszając. Dodać cynamon.
- Dynię dusić na niedużym ogniu około 30-40 minut, co jakiś czas mieszając.
- Przygotować słoiki: czyste, suche słoiki ustawić na blasze, włożyć na 10 minut do nagrzanego do 100 stopni piekarnika.
- Gotową konfiturą napełniać gorące słoiki, dokładnie zakręcić, zostawić do ostudzenia do góry dnem.
Ale apetycznie wygląda. :) Będzie trzeba zrobić słoiczek, albo dwa... A może i pięć.
OdpowiedzUsuńmusi być przepyszna... na pewno jest!
OdpowiedzUsuńdodaję jeszcze do niej pomarańczę - nadaje taką delikatna goryczkę w smaku - polecam
OdpowiedzUsuń