Powoli przestaję żyć na walizkach.
W białym, wynajmowanym od niedawna mieszkaniu na Ochocie wszystko
znajduje swoje miejsce, ze mną włącznie. Do mojego kuchennego zespołu dołączył dziś pierwszy duży garnek, w którym zadebiutuje niedługo zupa cebulowa… Nowa lodówka
dojechała zaledwie kilka dni temu, piekarnik czeka na montaż.
W każdej torebce i kieszeni
znajduję co chwilę karteczki z pospiesznie zapisanymi pomysłami na to, co
ugotuję, gdy kuchnia będzie kompletna, a ja znajdę chwilę wolną od pracy i uniwersytetu…
Usiądę wtedy przy moim białym stole, przy oknie z widokiem na stary kościół.
Próbując powoli wszystkiego po kawałku.
Bardzo ładne zdjęcia a jaka piękna jesień!
OdpowiedzUsuń